ul. T. Czackiego 3/5; 00-043 Warszawa
(22) 826 78 96
sekretariat@sitpchem.org.pl

Czas kwarantanny – wiersz – Zbigniew Ślęzak – kwiecień – 2020

Czas kwarantanny – wiersz – Zbigniew Ślęzak – kwiecień – 2020

Już zimą się zaczęła aura wiosenna,
A wraz z nią horror gorszy niźli mara senna.
Dotknął najpierw Chińczyków – media wnet zagrzmiały,
Lecz odzew reszty świata był żaden lub mały.
Wieść niosła, że pojawił się patogen nowy,
Atakujący ludzki układ oddechowy.
Chociaż koronawirus ma imię subtelne,
To choroba pociąga ofiary śmiertelne.

Gdy infekcja, ta w Chinach, nabrała rozmachu,
Dopiero inne kraje zadrżały ze strachu.
W niespełna pół kwartału wirus był już wszędzie
Z wyjątkiem Antarktydy; czy długo tak będzie?

Piorunem się rozrasta grono zakażonych.
Jedna piąta – szczęściarze – jest już wyleczonych,
Lecz jednak co dwudziesty pacjent nie przeżywa,
A pandemia szaleje, złych wieści przybywa…

Zagrożenie zajrzało nam już prosto w oczy
I choć wiosna odsłania krajobraz uroczy,
Jakże cieszyć się pięknem radosnej natury,
Gdy powszechnie panoszy się nastrój ponury?

Dopadły nas znienacka ciężkie tarapaty.
Wprawdzie dawno zamilkły wojenne armaty,
A większość z nas widziało wojnę na ekranie,
To przyszło nam, jak wówczas, walczyć o przetrwanie.

Marsz wirusa spowolnić może kwarantanna,
Nim leku wynalazcy krzykniemy Hosanna!
Więc wspólnoty rodzinne żyją w izolacji,
Od śniadania przez obiad – dzień w dzień – do kolacji…

Puste są jadłodajnie, ulice, galerie
I dzieci nie ma w szkole, choć to nie są ferie…
Kontakty towarzyskie są też zawieszone –
Choć tylko bezpośrednie, nawet umówione…

Zewsząd płyną apele, aby w domu zostać,
A niełatwo wezwaniu temu dłużej sprostać –
Kupić jadło, lekarstwo, wysikać pupila –
Na to wszystko ma starczyć jak najkrótsza chwila…
Pracują ci, co muszą – są takie zawody.
Inni się powstrzymują, choć ponoszą szkody.
Są już domowe biura, lekcje dla młodzieży.
Można pracować zdalnie – w domowej odzieży.

Nasz wirus robi skoki półtorametrowe,
Toteż łatwo podbija terytoria nowe
I gdy wyczuje obok zdrowego człowieka,
Z rozpoczęciem inwazji zazwyczaj nie zwleka.

Nawet mało intymne dwóch bliźnich zbliżenie
Mogłoby spowodować nowe zakażenie.
Nie wolno się gromadzić, ni podawać ręki –
Serdeczni przyjaciele przeżywają męki…

Myć dłonie, trzymać dystans, nie dotykać twarzy,
Unikać złych kropelek, a jeśli się zdarzy,
Postąpić w myśl ogólnie znanej procedury,
Nie wzywając lekarzy do wierutnej bzdury…

Wzrośnie zużycie wody, spirytusu, mydła.
Żeby nam tylko moda na czystość nie zbrzydła…
Już wkrótce nowy zwyczaj będzie popularny –
Buzie skryte w maseczkach, czyli wygląd marny…

A w domu jest rodzinnie, mamy czas dla bliskich,
Dopóki nie zaczniemy dotykać spraw śliskich…
Spędzić z małżonkiem weekend, ale być codziennie?
Sprawdzać, czy dziecko lekcje odrabia sumiennie?

Na szczęście rozwinęła się teletechnika.
Można nawiązać kontakt wciśnięciem guzika,
Albo nawet dotknięciem ikonki w smartfonie –
Co słychać? – zagadamy w kwarantanny tonie…

I toczą się rozmowy na różne tematy,
Niejedna godna miana poważnej debaty-
O koronawirusie – serio i wesoło
I tak ta kwarantanna odbywa się wkoło.

Trwa akurat Post Wielki, zbliżają się Święta.
Tak smutnej Wielkanocy nikt dziś nie pamięta…
Jest dyspensa z udziału we mszach i spowiedzi,
W kościołach dudni echo, bo nie ma gawiedzi…

Nastał dla każdej wiary okres ciężkiej próby.
Kto potrafi ten modli się w obliczu zguby.
A może to znak jakiś – spytajmy sumienia.
Czy doświadczamy właśnie ostrzeżenia?

Jakie będą te Święta? Jedzenia nie braknie,
Lecz spotkania przy stole prawie każdy łaknie,
A odwiedzin nie będzie – złamiemy tradycję.
Czy mamy dla samotnych bliskich propozycję?

Pośród życzeń świątecznych dominuje zdrowie.
Składający życzenia tylko tyle powie,
Dzisiaj bowiem nie znajdziesz cenniejszej wartości,
Więc – raz jeszcze – niech dobre zdrowie u nas gości!

O pandemii rozmawia się niemal bez przerwy.
Zdarza się, że niektórym czasem puszczą nerwy.
Krzyczy pani w kolejce – Jak bym ich dorwała!
Ale kogo i po co, nie dopowiedziała…

W niezwykłej sytuacji poznajemy siebie.
Dobry człowiek pomaga drugiemu w potrzebie.
I choć są zachowania niegodne pochwały,
Na szczęście ich odsetek jest wyraźnie mały.

Gospodarka kwitnąca jeszcze w zeszłym roku,
Jest już w fazie zapaści, biznes doznał szoku.
Pandemia się rozwija i przybywa biedy.
Geniusz ludzki zwycięży, lecz pytanie: kiedy?

Warto się zastanowić nad tym, co się dzieje.
Bezpieczeństwem ludzkości chytry mikrob chwieje.
Człowiek pragnie już zdobyć odległe planety,
A nie umie zapobiec chorobom, niestety…

Jesteśmy chyba zbytnio zadufani w sobie.
Czy przyjdzie otrzeźwienie w tej tragicznej dobie?
Zostaje nam nadzieja, bo nie ma pewności…
Może lepiej zawierzmy Bożej Opatrzności.

Zbigniew Ślęzak
Niedziela Palmowa AD 2020

WSPÓŁPRACA

Note: Carousel will only load on frontend.